Zjawisko procesji – chociaż tak bardzo charakterystyczne dla liturgii chrześcijańskiej i dla chrześcijańskiej religijności ludowej – nie przynależy wyłącznie do chrześcijaństwa. Stanowi ono istotny element kultu spotykany we wszystkich znanych nam religiach, i – w pewnym sensie – zostało od nich przez chrześcijaństwo „przejęte” jako zewnętrzna forma religijności. Ponadto, również w tzw. laickiej sferze życia ludzkiego spotykamy wiele form zachowań społecznych: pochodów, orszaków i przemarszów, analogicznych do procesji religijnych, jak choćby coraz bardziej popularne „białe marsze” czy „marsze milczenia”, organizowane jako wyraz dezaprobaty dla pewnych działań i zachowań albo na znak solidarności z jakąś osobą czy w celu poparcia jakiejś idei. Nie nazywamy ich procesjami, pragnąc zachować ten termin dla języka religijnego.
Mechanizm formowania się procesji, na poziomie osobowym i międzyosobowym, jest identyczny lub podobny do mechanizmu formowania się marszów i pochodów nie mających nawet w minimalnym stopniu charakteru kultycznego. Motywem organizowania procesji i wszelkiego typu przemarszów jest pragnienie bycia razem, aby zamanifestować – w ruchu i poprzez ruch – pewne idee, przekonania czy przeżycia wspólne dla wszystkich uczestników wydarzenia. We wszystkich znanych nam starożytnych religiach ryty procesjonalne były sprawowane w celu wyrażenia wdzięczności bóstwom, zjednania ich sobie, bądź ich przebłagania. W porównaniu z innymi rytami starożytnymi procesje można zdefiniować jako modły wspomagane i wyrażane przez rytmiczny ruch połączony ze śpiewem, niekiedy z muzyką i tańcem, czyli ze szczególną animacją i choreografią. Taki ruch, będący dominującym czynnikiem procesji jawi się jako jedna z najskuteczniejszych form zbiorowej i wspólnotowej ekspresji. W procesji kroczyło się nie tyle po to, aby dojść do celu, lecz raczej dlatego, aby wspólnie przeżywać trasę, podczas której manifestowano i rytualizowano wspólne idee i przekonania. Każda procesja posiadała ustalony porządek, a jej wyjątkowość, splendor, godność i sakralność podkreślały niesione przedmioty kultu oraz – nie tak rzadko – specjalnie przygotowany na procesję ubiór uczestników.
Starożytne procesje pogańskie, zachowując elementy wyżej wymienione, w judaizmie i w chrześcijaństwie nabierają szczególnego sensu i wyjątkowego znaczenia: stają się miejscem spotkania Boga z człowiekiem. Procesje żydowskie, ze względu na wspólny starotestamentalny fundament biblijny i wspólne doświadczenie jedynego Boga, są najbardziej bliskie procesjom chrześcijańskim. Chociaż żadna z procesji starotestamentalnych nie weszła do liturgii chrześcijańskiej, to jednak właśnie one stały się, w pewnym sensie, teologiczno-liturgicznym paradygmatem procesji chrześcijańskich.
Jedyną procesją, jaką odnajdujemy w Nowym Testamencie, jest uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, stanowiący rytualne zakończenie Jego pielgrzymki do świątyni jerozolimskiej i jednocześnie początek Ofiary krzyża. Jako wydarzenie zbawcze bezpośrednio wpisane w Misterium Paschalne Chrystusa będzie ona corocznie wspominana w liturgii: od IV wieku w Kościele Jerozolimskim (o czym zaświadcza pątniczka Egeria), a potem również w innych Kościołach lokalnych chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu. Wydarzenie zostało opisane przez wszystkich ewangelistów (Mt 21, 1-17; Mk 11, 1-10; Łk 19, 28-48; J 12, 12-19). U synoptyków składa się ono z dwóch, następujących po sobie scen: opisu mesjańskiego orszaku podążającego w stronę Jerozolimy i świątyni, oraz opisu wypędzenia przekupniów ze świątyni, po przybyciu do niej Chrystusa. Jedynie św. Jan – najprawdopodobniej ze względu na inny „klucz teologiczny” – umieszcza scenę wyrzucenia przekupniów w innym kontekście (J 2, 13-22), a mianowicie po opisie cudu w Kanie Galilejskiej, tak, aby obydwa wydarzenia były potwierdzeniem boskiej i mesjańskiej godności Pana.
Bibliści powszechnie przyjmują, iż triumfalny wjazd Mesjasza do Jerozolimy wpisuje się w Jego ostatnią podróż do tego miasta: tradycyjną pielgrzymkę na doroczne święto Paschy. Procesja Jezusa do świątyni, zakończona wyrzuceniem profanatorów, a następnie Jego męką i śmiercią, wiedzie ku duchowej świątyni Ciała (czyli Kościoła) zmartwychwstałego Pana. W Księdze Apokalipsy, zredagowanej już po zburzeniu ziemskiej Jerozolimy i jej świątyni, znajdzie się opis niebieskiego Jeruzalem, bez sanktuarium i bez procesji, gdyż ziemskie pielgrzymowanie będzie już zakończone (Ap 7, 9-17).
Pierwsze procesje chrześcijańskie bez wątpienia miały charakter wspominający zbawcze wydarzenia z życia Pana Jezusa, czego najlepszym przykładem jest wspominana już procesja Niedzieli Palmowej. Jednak konieczność pastoralna, aby zastępować istniejące procesje pogańskie odpowiadającymi im treściowo, a jeszcze częściej obrzędowo procesjami chrześcijańskimi, spowoduje włączenie do praktyki liturgicznej Kościoła procesji o charakterze ludowym, co pociągnie za sobą zatracenie odniesień chrystologicznych i biblijnych. W Kościele Zachodnim apogeum w rozwoju takich form procesyjnych nastąpi w późnym średniowieczu, kiedy liturgię zdominują ludowe procesje dewocjonalne i wotywne. Religijność ludowa wieków średnich będzie naznaczona głównie procesjami o charakterze hagiograficznym: ku czci Matki Najświętszej i świętych patronów. Średniowiecze to także epoka teologicznych dyskusji na temat realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. W kontekście tych polemik zrodzi się żywy kult Najświętszego Sakramentu, który znajdzie swoje odzwierciedlenie – z oczywistych względów apologetycznych – w procesjach eucharystycznych zwanych także teoforycznymi. Po Soborze Trydenckim, aż do Soboru Watykańskiego II, w tzw. erze rubrycystów, będzie się zwracać uwagę przede wszystkim na aspekt ceremonialny i prawny form procesjonalnych (zgodnie zresztą z pojmowaniem samej liturgii i uprawianiem liturgiki), zaniedbując ich znaczenie teologiczno-symboliczne.
Aby procesja mogła być określona jako procesja chrześcijańska – według A. G. Martimorta – muszą zweryfikować się jednocześnie następujące elementy: a) zgromadzenie się lokalnej wspólnoty, w określonym miejscu, wokół pasterzy Kościoła; b) kroczenie według ustalonego porządku; c) wyznaczenie jakiegoś miejsca kultu jako celu marszu; d) modlitwa (prośba lub dziękczynienie; często połączona ze śpiewem), która czyni z procesji moment życia liturgicznego przeżywany szczególnie intensywnie; e) wspominanie i sprawowanie misterium chrześcijańskiego (procesja staje się w ten sposób wyjątkowym miejscem celebrowania historii zbawienia). Wymienione czynniki konstytuują procesję chrześcijańską, która w ich świetle może być zdefiniowana jako rytualizacja eschatologicznego dążenia człowieka, dokonująca się w zgromadzeniu liturgicznym, które celebruje w ruchu – wyrażającym symboliczną wizję czasu i przestrzeni – tajemnice naszej wiary.
W aktualnej liturgii rzymskiej procesje można zasadniczo podzielić na dwie grupy: te związane z celebracją sakramentów, a przede wszystkim Eucharystii, oraz procesje związane z cyklem roku liturgicznego.
Podczas sprawowania Mszy świętej można wskazać cztery procesje. Są nimi: procesja na wejście, procesja z Ewangeliarzem, procesja z darami ofiarnymi i procesja na Komunię. Niektórzy liturgiści pragną widzieć obrzęd procesjonalny również w wyjściu celebransa i usługujących (a nawet wszystkich uczestników Eucharystii) po zakończeniu Mszy świętej. Aktualny Mszał Rzymski wyjścia po Mszy świętej nie nazywa procesją, natomiast jako procesjonalnie traktuje je Ceremoniał biskupi. Chociaż trudno odnaleźć w nim wszystkie elementy konstytuujące procesję, z pewnością nie jest to zwykłe wyjście funkcjonalistyczne (gdyż trzeba wrócić do zakrystii), lecz wyjście obrzędowe i zrytualizowane.
Z kolei, w cyklu roku liturgicznego, w liturgii łacińskiej – oprócz procesji wotywnych, eucharystycznych, teoforycznych, pokutnych, maryjnych, ku czci świętych i tym podobnych form lokalnych (ludowych i liturgicznych), niekiedy nie związanych ściśle z konkretnym obchodem lub okresem roku kościelnego – ukształtowały się następujące procesje dotyczące całego Kościoła Zachodniego: procesja w święto Ofiarowania Pańskiego, stacyjne procesje rzymskie, Procesja Palmowa, procesja z Najświętszym Sakramentem do ołtarza wystawienia po Mszy Wieczerzy Pańskiej, procesje związane z adoracją krzyża podczas liturgii Wielkiego Piątku, procesja z paschałem podczas liturgii Wigilii Paschalnej, procesja do chrzcielnicy podczas tejże liturgii oraz procesja z Najświętszym Sakramentem w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa.
Procesje włączone w sprawowanie Eucharystii, jak i te odbywające się w kręgu roku kościelnego, są celebracją Misterium Paschalnego Chrystusa. Bez wątpienia posiadają go te formy kultu, które stanowią część liturgii. Natomiast formy procesjonalne należące wyłącznie do sfery religijności ludowej (a więc na przykład, niektóre procesje dewocjonalne) nie mogą być uznane jako Misterium Paschalne. Zewnętrznymi znakami obecności Chrystusa w procesjach są: osoba celebransa i zgromadzenie liturgiczne, krzyż, ewangeliarz, paschał, zapalone świece, dymiąca kadzielnica. Uproszczenie wielu obrzędów procesyjnych po Soborze Watykańskim II – zgodnie z postulatem wyrażonym w Konstytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium – świadczy o powrocie do klasycznej, tzw. czystej liturgii rzymskiej.
Nie zagłębiając się w genezę, rozwój historyczny, sens teologiczny i konkretne kwestie pastoralne związane z każdą z wymienionych form procesjonalnych liturgii rzymskiej z osobna, można na zakończenie przedstawić kilka ogólnych postulatów pastoralnych odnoszących się do fenomenu procesji.
Po pierwsze, wydaje się, iż w duszpasterstwie liturgicznym wciąż bardziej zwracamy uwagę na instruktaż, czyli aspekt rubrycystyczno-ceremonialny procesji, niż na ich sens teologiczno-liturgiczny, podczas gdy u podstaw świadomego, czynnego i owocnego uczestnictwa w liturgii leży formacja, w której istotną rolę stanowi informacja. Procesje zajmują czołowe miejsce wśród najbardziej popularnych przejawów kultu i liturgii oraz pobożności chrześcijańskiej. Wierni uczestniczą w nich, bądź je obserwują, podczas każdej Mszy świętej. Przynajmniej kilka lub kilkanaście razy w roku biorą udział w procesjach związanych z obchodami roku kościelnego. Tymczasem temat procesji, mogących być przecież skuteczną apologią i manifestacją wiary, jest prawie nieobecny w katechezie liturgicznej: zarówno tej dla dzieci, jak i tej dla dorosłych.
Osobnym, ważkim problemem jest odpowiedni dobór śpiewów procesyjnych. Liturgiczna tradycja Kościoła dostarcza nam tutaj niewyczerpanego bogactwa repertuaru, w którym – oprócz pieśni kościelnych – odnajdujemy: litanie, aklamacje, psalmy, hymny, antyfony i responsoria.
O procesjach często nie pamiętają architekci i budowniczy kościołów, proponując niejednokrotnie takie ukształtowanie i wyposażenie wnętrza auli liturgicznej, w której niemożliwa jest, na przykład, procesja z ewangeliarzem od ołtarza do ambony, czy też procesja do chrzcielnicy.
Wreszcie, aby procesje nie były postrzegane, zwłaszcza przez tych, którzy stoją z dala od Kościoła, jako theatrum czy – co najwyżej – jako element chrześcijańskiej tradycji i kultury właściwej czasom minionym lub przejaw chrześcijańskiego folkloru, musimy dbać zarówno o ich poprawną zawartość treściową, jak również o ich godną stronę zewnętrzną. Chociaż nie dotyczą nas wprost zagrożenia synkretyzmem religijnym i niewłaściwie pojętą inkulturacją (jak ma to miejsce w Afryce, czy w Ameryce Łacińskiej), to jednak winniśmy czuwać nad tym, aby nasze rodzime formy kultu i pobożności ludowej – w tym szereg popularnych procesji – były wolne od dewiacji i deformacji, na które są narażone.
https://liturgia.wiara.pl/doc/420676.Procesje-w-liturgii-chrzescijanskiej-Geneza-teologia/5